To jest pisklę – ono potrzebuje pomocy
Pisklęta gniazdowników są łyse, ślepe, nie umieją same utrzymać właściwej temperatury ciała, więc łatwo się wychładzają, leżą na brzuchu, są nieporadne, intensywnie proszą o pokarm, reagując otwieraniem dzioba na każdy ruch. Starsze pisklęta mają tylko trochę wyrośnięte piórka, które przypominają igły, ponieważ zamknięte są jeszcze w długich rurkach. Takie ptaki znalezione poza gniazdem nie są podlotami i potrzebują pomocy. Pisklęta ptaków drapieżnych pokryte są białym puchem, a pisklęta gołębi w pierwszym tygodniu życia pokryte są żółtym puchem. Pisklęta jerzyków szybko obrastają popielatymi piórami, ale dopóki ich skrzydła są krótsze od długości ich ciała lub równe z ogonem, dalej są pisklętami i też potrzebują pomocy. Zawsze trzeba zainteresować się jerzykiem pełzającym po ziemi, również osobnikiem dorosłym. Ptaki te mają utrudnioną możliwość wzbicia się do lotu z ziemi, ze względu na zbyt długie skrzydła w porównaniu do króciutkich nóżek.
Jeśli tylko jest to możliwe i wiesz, gdzie znajduje się gniazdo znalezionego pisklęcia, najlepiej jest odłożyć je z powrotem do gniazda, a rodzice podejmą karmienie. W przypadku ptaków nie ma to znaczenia, że dotykałeś pisklę, ptaki mają bardzo słaby węch, więc zaakceptują swoje młode!
Trochę inaczej wygląda to u sów – ich pisklęta mogą dość wcześnie opuszczać gniazdo, na etapie tzw. gałęziaka, czyli puchatej kulki. Taki gałęziak przemieszcza się po okolicznych drzewach, wspinając się sprawnie po pniach lub przesiadując na ziemi w oczekiwaniu na karmienie. Pisklęta sów drzemią w ciągu dnia, nie reagując na otoczenie, a uaktywnią się nocą. Wtedy nawołują swoich rodziców, domagając się pokarmu. Osierocona lub porzucona młoda sowa będzie intensywnie nawoływała przez całą noc, ponieważ będzie głodna. Karmiony młody nawołuje od czasu do czasu, milknąc, kiedy jest najedzony. Sowy polują na myszy i połykają je najczęściej w całości, nie trawią jednak włosów, zębów i większych kości, zwracając wszystko w postaci tzw. wypluwki, która wygląda jak szary, kilkucentymetrowy rulonik. Jeśli w miejscu przesiadywania pisklęcia lub podlota sowy znajdziemy dużo takich szarych ruloników, oznacza to, że młody jest karmiony i należy go pozostawić w miejscu znalezienia.
Jeśli nie jesteś pewien, co powinieneś zrobić, skontaktuj się z najbliższym Ośrodkiem rehabilitacji dzikich zwierząt (Ośrodki dla dzikich zwierząt w Polsce) lub zadzwoń do nas po poradę (tel. 790 36 99 36), albo napisz (dzika.klinika@op.pl), załącz zdjęcie, my oznaczymy gatunek oraz wiek i odpowiemy Ci, co dalej robić.
Więcej informacji w naszej broszurze „Znalazłem dzikie zwierzę – co robić?”.